Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego i jego terenowe organy zostały zdegradowane do administracji przekładającej papierki. Ta krajowa inspekcja powołana dla zapewnienia ładu prawnego w obszarze budownictwa utraciła zdolność do spełniania swych ważnych funkcji dla dobra publicznego. Nie dziwią ogromne ilości niewykrytych samowoli budowlanych szacowanych w całym kraju na około 500.000 /dane z materiałów sejmowych/

Sejmowa Komisja Infrastruktury uznała sytuację nadzoru budowlanego w Polsce za przerażającą, patrz: zapis z komisji sejmowej z dnia 9 maja 2018 roku z udziałem: sekretarza stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, Departamentu Infrastruktury Najwyższej Izby Kontroli.

http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/biuletyn.xsp?documentId=CE661980BD1DDEE6C125828F004A58BB
Niski poziom funkcjonowania nadzorów budowlanych sprzyja deweloperskiemu lobby. Spółki budujące osiedla mieszkaniowe mające za nic wiedzę fachową, procedury, działają bez kontroli na tzw. „widzi mi się” i z pazernością bronią wyłącznie swoich interesów.
Potwierdzeniem takiego stanu rzeczy są problemy Osiedla Podłęska i jego otoczenia, gdzie niewystarczający udział organów nadzoru budowlanego podczas budowy i oddawania do użytku obiektów powodował tolerowanie naruszeń prawa, brak kontroli legalności wykonywanych robót budowlanych itd. Wnoszone do PINB w Krakowie przez kilka lat zapytania, wnioski o wyjaśnienia w tych istotnych sprawach pozostają bez odpowiedzi. Zaś skargi na bezczynność PINB traktowane są z lekceważeniem i unikami od zajęcia merytorycznych stanowisk.

Zło się stało. Nie obroniły się prawa socjalne ludzi do zachowania minimum ładu przestrzennego na Podłęskiej. Po spółkach Prombudu pozostał zeszpecony krajobraz na lata. Przywykliśmy do polskiego śmietnika krajobrazowego i nie ma w nim miejsca na funkcjonalność, jakość, trwałość, estetykę, piękno, to dobra rzadkie.
Zarządy właścicielskie ustanowione po latach rządzenia dewelopera Prombudu ociągają się z wywieraniem presji, by ocalić co jeszcze możliwe na Podłęskiej. Bierze górę przyzwolenie społeczne na nieprzestrzegania prawa włącznie z tolerowaniem samowoli budowlanych pod oknami nieruchomości Wspólnotowych. 20 lat autokratycznych cynicznych prombudowskich porządków zrobiło swoje. Pokutuje myślenie, że nie ma sensu działać bo obywatel nie może być sprawczy.