Gry i zabawy ze szlabanem /a w tle zadawnione sprawy gruntowe i przegrani ludzie z Podłęskiej/

Szlaban wątpliwa i niedziałająca zapora przecina ulicę Podłęską w poprzek. Utrapienie było z nim od lat,  przejeżdżać tamtędy było zabawną loterią, bo szlaban działał, lub nie, jednych przepuszczał innych nie, to zepsuty, to w naprawie, albo jak dziś,

przywiązany sznurkiem do resztki ogrodzenia sterczy bezsensownie, bo nikt i nigdy, jak to na Podłęskiej nie zająknął się w jakim celu zamontował go Prombud .

Wspólnotom Mieszkaniowym od lat odmawiano informacji o prawach i warunkach użytkowania ulicy Podłęskiej na całej jej długości, to jest od ulicy Wielickiej do ulicy Aleksandry. Utrudnianie dostępu do tej wiedzy było wielką ściemą z nasuwającymi się podejrzeniami o zagrożenie interesów właścicielskich Wspólnot. Gmina Kraków od pierwszej WZ-ki na budowę Zielonego Wzgórza, sprzed 20 lat, miała niechlubny udział w czynnym wspomaganiu dewelopera  i fundowaniu właścicielom chaosu przestrzennego osiedla Podłęska.

Dla przypomnienia, teren Podłęskiej  przejął prezydent Krakowa od skarbu państwa po PRL-owskim państwowym zakładzie tuczarni na cele produkcji mięsnej /po zmianie ustroju w 1989 roku/. Grunty te zostały przeznaczone na zabudowę mieszkaniową zgodnie ze studium uwarunkowań.

Na Gminie Kraków spoczywała i nadal spoczywa odpowiedzialność za zgodne z prawem przejmowanie i zagospodarowywanie przez prywatne spółki gruntów Podłęskiej, ale nadal trwa deweloperska sprzedaż i wyszarpywanie z osiedla coraz to innych kawałków terenu i zagęszczanie zabudowy.

Po usunięciu Prombudu i „rozbiciu dzielnicowym” Wspólnoty wpadły z deszczu pod rynnę. Miało być transparentnie a nie jest. Nowi zarządcy mówią, tu cytat: fakty zastane są jakie są” i asekuracyjnie utrudniają dostęp do informacji, co jest bezprawne. Taka postawa bulwersuje, bo przecież nie po to uwolniono się na Podłęskiej od byłego dewelopera-zarządcy, by zostało, jak było.  Chyba, że nowi-starzy zarządcy /m. innymi z byłych pracowników  spółek dewelopera i tzw. przedstawicieli wspólnot/ mają wolę utrzymać status guo, co wyraża się w powyższym stwierdzeniu faktów zastanych, czyli zachowania stanu stałego.  

Przez lata rządził Podłęską deweloper-samowładca, potem nastał ok. 3-letni okres reorganizacji i nagle przyszła pandemia rozciągająca się w czasie z całkowitą blokadą informacyjną a życie musi się toczyć. Nowe zarządy właścicielskie mogą zyskać wiarygodność w oczach Wspólnot, tylko wtedy, gdy przedłożą Wspólnotom dokumentację geodezyjnoprawną z faktycznym stanem prawnym na dzień dzisiejszy dla nieruchomości całego osiedla Podłęskiego. To nieuchronność i obowiązek względem właścicieli z Podłęskiej. A tematy urządzenia przestrzeni osiedla mieszkaniowego Podłęska nie są nowe, o tym już  było na tej stronie wielokrotnie.

Szanowny Właścicielu nieruchomości, zapłaciłeś, użytkujesz, masz prawa własności, służebności, zasiedzenia. Nikt nie przypilnuje Twoich praw, są w Twoich rękach, co najwyżej mogą Ci je zabrać, bo wciąż porażające są niewiedza i obojętność dla własnych interesów, przypomnienie artykułu z marca 2016 roku: https://wspolnotypodleska.pl/korzystasz-z-cudzego-licz-sie-z-odebraniem-tego