zastawianie dróg i przejść trwa od wielu miesięcy. Odpowiedzią ludzi na ich przeganianie jak natrętów jest bezceremonialne przesuwanie ogrodzeń, robienie w nich dziur i wydeptywanie dzikich ścieżek, byle jakoś wychodzić z osiedla, czy do niego wracać.
Tak desperackie reakcje są równoważne z bezprawnym uprzykrzaniem życia właścicielom wspólnot, którzy nie są zakładnikami, ani zarządów wspólnot, ani administratorów nieruchomości, ani firm deweloperskich. Do niewybrednych, żeby nie powiedzieć prostackich zachowań, zmusza ludzi skandalicznie postępujący system rozbudowy osiedla na Podłęskiej i to od zarania jego tworzenia.
Dziwi, dlaczego ludzie nie widzą, nie analizują i nie reagują na nieliczenie się z prawem przez tych, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za zarządzanie nieruchomościami budowlanymi i gruntowymi wspólnot mieszkaniowych Podłęskiej wartych setki milionów złotych. Właściciele wspólnot nawet nie są w stanie obronić swoich praw gwarantowanych Ustawą o Własności Lokali. UOWL od początku niedoskonała, nieudolnie skrojona nie służy pojedynczym właścicielom i wymaga obywatelskich postaw, ale trudno przewalczać deweloperskie lobby i sprzyjający mu urzędniczy system decyzyjny w budownictwie mieszkaniowym. Dlaczego i jak długo jeszcze?
Codzienność Podłęskiej na zdjęciach:
opublikowane: 2021.07.04 zdj.własne