Bezmyślnym jest pomysł na parking rowerowy na skrzyżowaniu jezdni w środku osiedla. Od miesięcy stoi na nim wyłącznie atrapa przyrdzewiałego roweru, jak ze scenografii teatralnych Kantora. Po jakimś czasie dołożono do parkingu biało-czerwone słupki na zakolach tegoż skrzyżowania, jakoby zapory dla samochodów. Nie koniec na tym, biało-czerwone słupki wstawiane są też między stare czarno-żółte, pokrzywione i podniszczone, bo nikt nie pomyślał o ich naprawie, razem tworzą komiczny obraz osiedlowych chodników i jezdni. Inny parking rowerowy zawędrował pod drzewa na miejsce usuniętej ławki. Tu również klapa, stojak nigdy nie był nieużywany a najczęściej blokują go źle parkujące samochody.
/parkingiem rowerowym jest co najmniej pojedynczy stojak wmontowany na stałe w podłoże/
Poza bzdurnym wyborem miejsc na rowerowe niby-parkingi, zainstalowane w nich stojaki są za niskie, to wyrwikółka na jedno koło. Rower w takim stojaku jest niestabilny i może się przewrócić na jezdnię skrzyżowania, co jest zagrożeniem dla pieszych i samochodów. Taka zawalidroga jest niebezpieczna dla pieszych, którzy mają prawo poruszać się w strefie zamieszkania również po jezdniach, zagrożenie jest większe zwłaszcza w jesienno-zimowych warunkach złej widoczności np. mgły.
Odpowiedzialność, to ważne, czyja mogłaby być za skutki ewentualnego wypadkowego zdarzenia z udziałem stojaków na jezdni. Czy wspólnoty-właścicielki terenu, czy osoby, która zdecydowała o montażu? a może ubezpieczyciela ubezpieczającego firmę administratora wspólnoty? znając realia zapewne dotknęłaby właścicieli.
Niestety, te instalacje rowerowe nie mają nic wspólnego z dobrymi praktykami wspomagającymi ruch rowerowy i poprawiającymi życie użytkownikom rowerów na Podłęskiej. Są to nieudolne i wciąż mało skuteczne sposoby eliminowania bezprawnego parkowania samochodów. Codziennością na Podłęskiej jest parkowanie w miejscach niedozwolonych, mimo obowiązującej strefy zamieszkania. Często kierowcy tamują ruch, utrudniają wyjazd z miejsca parkingowego, z garaży, zastawiają samochody, co jest niedopuszczalne, bo stwarza zagrożenie np. w przypadku nagłej potrzeby usunięcia zablokowanego pojazdu.
art. 90 kodeksu wykroczeń:
Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny albo karze nagany.
http://olsztyn.wm.pl/342889,Kiedy-policjanci-moga-odholowac-nasz-samochod-i-ile-za-to-zaplacimy.html
Tu jest gotowe miejsce na rząd stojaków rowerowych, w zatoce po zlikwidowanym śmietniku, który przez lata demolował obraz osiedla.
Wspólnoty Mieszkaniowe z Podłęskiej przed wielu laty uchwaliły strefę zamieszkania na terenie Podłęskiej. Zasady strefy zamieszkania reguluje ustawa Prawo drogowe. Bezradność, niekompetencja zarządów i administracji Podłęskiej uczyniły ze strefy fikcję, choć ich obowiązkiem jest skuteczne pilnowanie przepisów i domaganie się od organów kontrolujących ruch drogowy stosowania mandatów, czy odholowania pojazdów.
Tu uwaga: W odpowiedzi na wniosek o przestrzeganie przepisów strefy zamieszkania, przedstawicielka zarządu jednej ze wspólnot sugeruje, aby formalnie /co to znaczy?/ zwracać się z tym problemem do wspólnoty, bo reguły porządku komunikacyjnego zależą od woli i poparcia większości mieszkańców. Nic bardziej bzdurnego, prawo jest prawem należy go przestrzegać i tyle, tylko tyle i aż tyle.
Pilnowały bezpieczeństwa i porządku w osiedlu Podłęskim firmy ochroniarskie przez długie lata, mieszkańcy zrezygnowali z nich uznając je za bezużyteczne. Monitorowały osiedle Podłęskie zewnętrzne systemy elektronicznego dozoru, też bez spektakularnych korzyści, dlatego mieszkańcy odkładają odnawianie tych systemów. Pozostają kary pieniężne, może jedyny skuteczny przymus i motywacja do poszanowania i przestrzegania prawa.
A wracając do parkingów rowerowych, warto na poważnie rozważyć sprawę przechowywania rowerów, najlepiej zapytać samych użytkowników, jakie proponują rozwiązania tej kwestii na Podłęskiej. Wspólnota 17 wykorzystała swoje zaplecze i utworzyła rowerowy parking. /21.08.2020/ Zdjęcia własne