Początek Podłęskiej

Początek Podłęskiej od przełomu wieków, i tak to leciało przez 25 lat do dziś

(wyjęte z archiwum)

W bałamutnej i kłamliwej ofercie mieszkaniowej inwestycji, nominowanej do tytułu „PRZYJAZNEGO OSIEDLA” deweloper ukrył przed kupującymi najważniejsze sprawy dla funkcjonowania osiedla Podłęskiego:

  • brak praw własności i służebności do dróg w osiedlu i dojazdu do dróg publicznych, do terenów na urządzenie składowisk odpadów, na naziemne parkingi. Deweloper, późniejszy zarządca na Podłęskiej wiele lat mataczył, dezinformował, nieuczciwą, chytrą przebiegłością skutecznie wykiwał ludzi.

A co kupującym proponował w ofercie? brednie i bajery:

  • o najczystszym powietrzu w Krakowie, zanieczyszczanym i smrodliwym przez składowisko odpadów na bieżanowskich Rybitwach,

  • o lasku kosocickim odległym i niedostępnym z Podłęskiej, bo położonym za wielofunkcyjnym wielickim węzłem autostrady A4,

  • o zielonych dziedzińcach nad podziemnymi garażami z centymetrowym podłożem ziemi na których uchowa się zaledwie nikła, sucha trawa,

  • o ogrodzeniu terenu osiedla, nonsens! a po co? a przed kim? a jak? kiedy do dziś nierozstrzygnięte granice działek, 

  • o atrakcyjnych cenach lokali, ale niestety bez wind!!! w budynkach 4-piętrowych z mieszkaniami na poddaszach, takich, jak w blokach chętnie krytykowanego dziś budownictwa z czasu PRL-u z „więźniami czwartego piętra”.

W zaniedbanym stanie śmietników i reszty terenów częste koszenie, zwłaszcza w 30-stopniowych upałach i tumanach kurzu, wątłych traw na wysuszonej ziemi jest absurdem i wyrzucaniem w błoto pieniędzy mieszkańców. Akcje pracy jednocześnie aż dwóch kosiarek kończą niezmiennie mechaniczne, ryczące zamiatacze. A gdzie deszczówka zbierana do nawadniania roślin, do zmywania zakurzonych nawierzchni osiedlowych dróg, aby poprawić jakość powietrza. Do rozważenia, czy uznawane mogą być koszty takich bezrozumnych robót pielęgnacyjnych na wspólnotowych terenach. (opublikowane14 sierpnia 2025r)