Przedstawiciele we wspólnotach mieszkaniowych Podłęskiej, to farsa

Kim jest przedstawiciel? Zgodnie z definicją słownika języka polskiego, słowo:

przedstawiciel
oznacza

  1. «osobę reprezentującą kogoś lub coś»
  2. «osobę upoważnioną na podstawie pełnomocnictwa albo ustawy do podejmowania czynności prawnych w imieniu innej osoby fizycznej lub prawnej»

Farsa z tzw. przedstawicielami. „Przedstawiciele” we wspólnotach mieszkaniowych to nonsens i zawracanie głowy. Paręnaście lat temu, u zarania tworzenia wspólnot na Podłęskiej wymyślił i zaproponował ich powołanie deweloper-zarządca, no i tak trwają. Według Ustawy o własności lokali, która jest prawną podstawą działania wspólnot mieszkaniowych, każdy we wspólnocie mieszkaniowej ma tyle głosu, ile daje mu właścicielski udział i nic ponad to. Tzw. „przedstawiciele wspólnot” nie mają racji bytu. I tak, jak w przypadku wszystkich pozostałych członków Wspólnot Podłęska, wypowiedzi, opinie itp. aktywności tzw. „przedstawicieli wspólnot” są wyłącznie ich prywatnymi poglądami i pod względem prawnym bez znaczenia. Chyba, że uzyskają wymagane poparcia reszty wspólnoty wg Ustawy owl albo sądowe rozstrzygnięcia.

Do kosza z uchwałami o powołaniu „przedstawicieli”, albo niech sami rezygnują. Gwoli ścisłości, trzeba stwierdzić, że nie ujrzały światła dziennego żadne zbawienne rady czy rozwiązania dla Wspólnot Mieszkaniowych Podłęskiej, pochodzące od tychże „przedstawicieli” w czasie ich bezterminowych kadencji. Zatem skończmy z tymi atrapami, ośmieszającymi system zarządzania Wspólnotami.

Właściciele na bocznym torze. Wiedząc o istnieniu „przedstawicieli”, choć jakby spytać, to mało kto potrafi ich wskazać, reszta właścicieli we wspólnotach schodzi na bok, bo to wygodne. Właściciele ugruntowują w sobie błędne mniemanie, że nic nie muszą, ale wszystko mogą, zwłaszcza… krytykować, wymagać. I tak wspólnota nie ma pożytku ani z biernych, nic nie mogących, nic nie robiących „przedstawicieli”, ani z pozostałej masy członków. Właściciele lokali nie rozumieją swojego miejsca we wspólnotach, obca im jest postawa: NIC O NAS BEZ NAS. Marginalizowanie się na własne życzenie jest szkodliwe na dłuższą metę, prowadzi do obojętności a wręcz lekceważenia własnego i wspólnego majątku, co widać po ślimaczym tempie rozwiązywania wielu istotnych problemów Wspólnot na Podłęskiej. Jako dobitny przykład wskazać można uchwały o systemie identyfikatorów, poprawiających ruch samochodowy w Osiedlu, które czekają od grudnia 2016 roku na podpisy właścicieli.