Gwarancja na roboty budowlane i jaka z tego korzyść dla nabywcy nieruchomości

Z prawa wspólnot mieszkaniowych wrzesień 2010 rok

Kłopoty, kłopoty i pułapki zastawione przez spryciarza dewelopera.

Czekają na właściciela lokalu mieszkalnego w wielorodzinnym budynku w którym masowo występują awarie wewnętrznych sieci instalacyjnych, tuż po niedawno zakończonym 3 letnim okresie gwarancyjnym. Tu mowa o wewnętrznej sieci ciepłowniczej w budynkach. Deweloper wpisał a właściciel podpisał(!) w umowie notarialnej zakupu nieruchomości, że przejmując lokal zapoznał się z jego stanem prawnym i technicznym a sprzedający  c a ł k o w i c i e   i   o s t a t e c z n i e   wykonał wszelkie zobowiązania wobec kupującego. Paskudna sytuacja dla „świeżego” właściciela mieszkania, pojawiają się frustracje i niepokój o zniszczenia w nowym lokum, czekające naprawy i koszty a także o przyszłe niewiadome przykre skutki w dalszej eksploatacji mieszkania po wprowadzeniu zmian w sieci instalacyjnej.

Skutki błędów i fuszerki dewelopera.

Sprawy usterek mogą się zakończyć w miarę pomyślnie, jeżeli sprzedawca czy zarządca nowej nieruchomości wykaże dobrą wolę i z determinacją doprowadzi do prac naprawczych i usuwania skutków złego wykonawstwa. Oczywiście bez ponoszenia kosztów przez obecnych właścicieli lokali. Nie wnikamy na ile inspiracją do takiej postawy dewelopera lub zarządcy jest dobro właścicieli nowo zakupionych mieszkań a na ile przewidywane niekorzystne skutki takiej „wpadki” dla deweloperskiego biznesu inwestora, tu Prombudu.

A gdzie były przepisy i nadzór podczas inwestycji i odbiorów, blaga prestiżowych „marek roku”.

Pozostają pytania, jak może dochodzić do tak poważnych w skutkach błędów w wykonywanych pracach budowlanych. Przecież na wszystkich etapach procesu inwestycyjnego powinny zadziałać przewidziane prawem procedury zabezpieczające interesy stron. Na rynku budowlanym działa niezliczona ilość firm zaopatrzeniowych i wykonawczych ale brak obiektywnych informacji o ich rzetelności i wiarygodności. Pleniące się różne rankingi, np. ogłaszanie „budowlanej marki roku” to blaga, kreują niektóre firmy i produkty i nie obejmują większości rynku.

Brak certyfikatów.

Nieznane są na polskim rynku budowlanym certyfikaty mogące ubezpieczać długoletni, bo aż 10-letni okres odpowiedzialności wykonawcy budowlanego. Jest to standardem w wielu krajach europejskich. Chociaż takie ubezpieczenia są drogim elementem całościowego kosztu budowy to mogłyby wpływać na podnoszenie jakości robót. Spektakularne przykłady złego wykonawstwa robót budowlanych pokazują bowiem jak duża wiąże się z tym odpowiedzialność i ryzyko dla inwestorów i wykonawców i najdotkliwiej uderzają nabywców. Przykre i bardziej bolesne jest to wtedy, kiedy ukryta wada zakupionego produktu nie dotyczy butów czy nawet samochodu lecz mieszkania czasem jedynej tak kosztownej transakcji w życiu. 2010.09.